Pooperacyjne dziury w głowie - czy potrzebna plastyka?

Skontaktowałem się właśnie z niejaką JaGosią, której mała miała operację w 2010 r., a która już tu nie zagląda. Niedawno była na kontroli u dr. Eibla no i okazało się, że dziury w głowie są ciągle całkiem spore i raczej bez operacyjnego zasklepiania (tzw. plastyki) się nie obejdzie. Doktor powiedział, że teraz trzeba zrobić co najmniej dwa zdjęcia rtg głowy w odstępie 3,5 miesiąca, z możliwością dokładnego pomiaru dziur, żeby móc stwierdzić, czy i w jakim tempie się zarastają. Mówił, że takie zasklepianie trzeba zrobić tuż przed czasem, kiedy dziecko idzie do szkoły.
My też wybieramy się do doktora na kontrolę i bardzo się boimy, że usłyszymy coś podobnego - dziury u nas jednak ciągle są. A jak to jest u Was? Co mówią Wasi lekarze? Czy kontrolujecie dzieci pod tym kątem?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez franio dnia 2013-02-24, w całości zmieniany 1 raz

u nas na wypisie z ostatniego tk, w maju zeszłego roku, jest napisane prawie całkowity zrost, a pare dni temu Filip bardzo mocno uderzył się w czoło i miał robione rtg głowy, wczoraj byliśmy na kontroli z tymi zdjęciami u chirurga dziecięcego i powiedział że czaszka jest super, więc chyba o to na szczęście nie muszę się martwić, a dziury u Frania są wyczuwalne, Wy już chyba tk mieliście dawno i wtedy też coś pisałeś że ma duże dziury, mam nadzieję że już mu nic nie trzeba będzie robić, powodzenia

Post został pochwalony 0 razy

U nas niestety też dziury są i to całkiem sporo. Ale w przypadku wszystkich innych pozostałych deformacji to te dziury to najmniejszy problem. Będą zasklepiane na pewno ale dopiero podczas kolejnego etapu operacyjnego.

Post został pochwalony 0 razy

Ja mam dziury w tym samym miejscu odkąd pamiętam i odkąd pamiętam zawsze mi mówili, że zarosną same, bądź że tak już ma być i zostać. Nawet pozwalali mi ćwiczyć na wfie. A grzebali mi w kościach czaszki nie raz.
Gdyby to jakoś zagrażało mojemu życiu to chyba by coś z tym zrobili!? Tak myślę. Smile

Więc jakoś da się z tym żyć, jedyny mankament haha chyba związany z tymi dziurami to, ból głowy w czasie podskoków

to jest najbardziej wkurzające.

Czasem mnie te dziury martwią, czasem schizy mam że się powiększają Very Happy

Ale czasem sobie myślę, o by mój biedny mózg zrobił gdybym mu odebrała dodatkową przestrzeń. Czym by przypadkiem wtedy głowa by mnie bardziej nie bolała, czy co. Jak jest kiepskie ciśnienie, to właśnie głowa mnie boli w tych miejscach i można wyczuć pulsowanie, po dużym wysiłku i jak czasem mnie boli głowa.

Post został pochwalony 0 razy

A u nas wprawdzie dziury nadal są widoczne (pulsuje), ale neurochirurg twierdzi, że są już bardzo małe i że raczej na pewno nic już więcej nie trzeba będzie z nimi robić.

Na wszelki wypadek jednak na pół roku przed planowanym pójściem do szkoły trzeba się zgłosić znów na kontrolę do neurochirurga.

Post został pochwalony 0 razy

A nasz Paweł, 11 miesięcy po operacji, wciąż ma 2 spore dziury. Mają niby zarosnąć, ale patrząc, w jakim tempie reszta się zrosła, obawiam się, że tak już zostanie. Stąd opis Ewuliczki, że przy podskokach i zmianie ciśnienia jest ból, napawa mnie niepokojem o syna. No nic, chyba to są te plusy ujemne operacji Wink

Post został pochwalony 0 razy

11 miesięcy to jeszcze bardzo niedużo. Kiedyś zamieściłem tu gdzieś obrazki z TK Frania rok po operacji - dziury są bardzo duże. Teraz już chyba znacznie mniejsze. Zbliża się termin, o którym pisałem post wyżej, neurochirurg oceni, co z tym dalej robić.

Post został pochwalony 0 razy

A Franio już przecież prawie 5 lat po operacji! Mam nadzieję, że wszystko potoczy się dobrze. Czekam na relację po wizycie u neurochirurga. Pamiętam o Was w modlitwie.

Post został pochwalony 0 razy