Autor |
Wiadomość |
zytek
Znawca
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 596 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kraków Płeć: |
|
Rurka tracho... i inne problemy z oddychaniem |
|
Myślę, że każdy ma kontakt z co najmniej dwoma lub trzema rodzinami takimi jak nasza.... Jaki więc jest zasięg? Ile nas jest? Mało? (oby...) Dużo? (to dlaczego o nas nic nie słychać???). No ile?
Borykam się z tym problemem , moja córeczka ur. się 03,04,05 a założono jej rurkę tracho.. 16,12,05..
Jeśli ktoś ma z tym kontakt to wie jak potrafi to zmienić życie. ( mały szpital w domu --pełno urządzeń i aparatów ) . Przez ostatnie miesiące przechodziliśmy przez szereg rzeczy, które w normalnym życiu nikomu nie przyszły by do głowy:
początek to był koszmar --przeszłam szkolenie jak obsługiwać się na co dzień z rurką ( wymiana ,odsysanie , higiena ), byłam pilną uczennicą , moim marzeniem było aby mała jak najszybciej znalazła się w domu ..
W końcu dom i do tej pory jest w nim , tylko z małymi wyjątkami ( kolejne etapy operacji w jej życiu ) ..
Pierwszy rok był najgorszy : noce nie przespane , czuwanie ; CZY ODDYCHA ; to mi tylko chodziło po głowie .
Może to zabrzmi śmiesznie ale jak tak spała i było bardzo cichutko to podchodziłam i dotykałam ją czy jest ciepła , czy żyje .
Moja siostra stwierdziła ,że jestem przewrażliwiona ; wariatka ; myślę , że nie tylko mnie jest to odczucie obce.......
Jest to bardzo szeroki temat ,......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-02-24 |
|
|
|
|
titusiek
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 731 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć: |
|
|
|
Ja prawdziwe przeszkolenie przeszłam będąc już w domu, kiedy mniej więcej po roku regularnych zmian rurek w poradni laryngologicznej, nagle, bez żadnych sygnałów zapowiadających, rurka się zatkała. Szok, drżące ręce, panika i …. pierwsza samodzielna wymiana rurki w domu (bez żadnych wcześniejszych prób wymiany przy osobie kompetentnej do tego). To był prawdziwy przyspieszony kurs samodzielności – od tego czasu nigdy nie było problemu z tym, aby zrobić to samemu w domu. I znowu do czasu, minął kolejny rok i znowu rureczka się zatkała – tym razem nie obyło się beż komplikacji, Lidka – już po założeniu nowej rurki – dwa razy, na kilka sekund, przestała oddychać (prawdopodobnie ze strachu). Od tego czasu znowu pojawiło się drżenie rąk. Ale cóż, trzeba być twardym, przełamać się i ….. do przodu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-02-26 |
|
|
zytek
Znawca
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 596 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kraków Płeć: |
|
|
|
U nas , było troszkę inaczej , zaraz po wypisie byłam zdana na siebie ; rzucona na szeroką wodę ; , co prawda Juli została przyjęta pod Hospicjum Domowe dla Dzieci , ale pielęgniarka, która wtedy przychodziła bała się bardzie niż ja . Po jakimś czasie została nam przydzielona inna , do tej pory jest z nami i nam pomaga. Juli w Hospicjum była kilka miesięcy.
W trakcie jak miałam przeszkolenie ---,po raz pierwszy naukę wymiany ,( to był strach czy jej krzywdy nie zrobię, ingerencja w ciało mojego dziecka )- pytam; czy ja muszę to robić ? ja do wymiany będę przyjeżdżała ;.na to miła Pani oddziałowa z uśmiechem ; ona może sama usunąć .nie wiadomo kiedy ;.
Chcąc nie chcąc musiałam się nauczyć.
Któregoś pięknego dnia stało się , Juli usunęła rurkę . Powtarzało się to przez długi czas, nawet do niej mówiłam ; kochanie nie ćwicz mamy, mama już umie .
Ręce do tej pory mi drżą jak jej wymieniam i nie wiem czy kiedyś przestaną ,
Może w takiej chwili jestem bardziej spokojniejsza , wiem , że mała może oddychać bez rurki . Raz nawet siedem godzin wytrzymała , ale to już inna historia .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-02-26 |
|
|
titusiek
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 731 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć: |
|
|
|
Jak sobie radzicie w przypadku, gdy wydzielina w rurce robi się bardzo gęsta ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-03-03 |
|
|
zytek
Znawca
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 596 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kraków Płeć: |
|
|
|
gęsta jeszcze spokojnie da się odessać ,tylko to prawda musi się często , bo może się zatkać, ---to wtedy zakrapiam wodą destylowaną i odsysam .odsysam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-03-03 |
|
|
titusiek
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 731 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć: |
|
|
|
A robisz inhalacje ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-03-03 |
|
|
zytek
Znawca
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 596 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kraków Płeć: |
|
|
|
Kiedyś , teraz już nie potrzebuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-03-03 |
|
|
titusiek
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 731 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć: |
|
|
|
Ja inhaluję raz albo dwa razy dziennie solą fizjologiczną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-03-03 |
|
|
ela
Znawca
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 294 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy
Płeć: |
|
|
|
inhalacje są najlepsze. Sól fizjologiczna+ mucosolvan w inhalacji. Jak dochodzi do nadkarzeń(ropna wydzielina) bez innych objawów choroby to inhalacje z leku przeciwzapalnego-(objawy szybko sie cofają i często zapobiega to dalszemu rozwojowi infekcji) Nie tak dawno takich dobrych leków jeszcze nie było a teraz można uchronić naszego rurkowca(m.inn.przed zaczopowaniem) a nie od razu wkraczać z antybiotykiem. Obecnie mamy też dobrych pediatrów ale mimo tego dobrze od czasu do czasu dziecko pokazać Pulmonologowi
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ela dnia 2008-03-11, w całości zmieniany 2 razy
|
|
2008-03-11 |
|
|
Izabela11
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 1814 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Skąd: Łódź Płeć: |
|
|
|
Czytam posty o rurce i przypomina mi się Dawid jak był mały, też mieliśmy wieczne problemy z katarami, chrypkami, zalegającą wydzieliną w gardle - stwierdzono astmę atopową , na prawdę nigdy nie znaleziono przyczyny . Zastanawia mnie czy to nie było spowodowane problemami twarzoczaszki. Z biegiem lat i wzrostu syna sytuacja radykalnie się poprawiła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-03-11 |
|
|
ela
Znawca
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 294 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy
Płeć: |
|
|
|
Z pewnością wady twarzoczaszki nie sprzyjają do prawidłowej ewakuacji wydzieliny,ale dobrze że często dzieci z tego wyrastają.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ela dnia 2008-04-22, w całości zmieniany 1 raz
|
|
2008-03-11 |
|
|
ewuliczka
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 377 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Płeć: |
|
|
|
Odnosząc się do tego co napsisała Iza muszę stwierdzić, że chyba jednak wady twarzoczaszki mają problem natury zdrowotnej. Ja jak byłam mała systematycznie parę razy do roku miewałam zapalemnie oskrzeli, mój kaszel przerażał wszystkich w okolicy. No, a teraz to od już pewnie siedmiu lat, wogóle nie choruję, do mojej lekarki rodzinnej chodzę tylko po jakieś zaświadczenia czy skierowania. No oczywiście bywają przeziębienie, które właśnie chyba przechodzę ale antybiotyku od mojej rodzinnej dawno nie brałam, i obym nie musiała.
Ostatnio usłyszałam podejrzenie, że dlatego tylke chorowałam, bo krtań nie była dostatecznie rozwinięta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-03-12 |
|
|
Izabela11
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 1814 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Skąd: Łódź Płeć: |
|
|
|
| | bo krtań nie była dostatecznie rozwinięta. | Swięte słowa.
Dawid miał taki katar że były propozycje aby zostawic go w szpitalu w celu odssysania wydzieliny.
Gdybym wtedy przypuszczała, że to może miec związek z jego anomaliami - na pewno zrobiłabym stosowne badania. A ta wieczna chrypa - teraz mnie to śmieszy że nie skojarzyłam . I po to ma byc to forum dzięki dziewczyny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-03-12 |
|
|
ewuliczka
Moderator
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 377 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Płeć: |
|
|
|
no tak zazwyczaj bywa, źe ludzie dopiero po fakcie dowiadują się o niektórych rzeczach.
A ja raz w życiu chyba miałam mieć zakładaną rurkę tracheo, ale naszczęście udało się, że sobie rurki intubacyjnej nie wyciągłam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-03-12 |
|
|
zytek
Znawca
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 596 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kraków Płeć: |
|
|
|
problem z oddychaniem..,
Jeszcze jak Juli nie miała rurki założonej , w nocy budziła się z płaczem , bo oddechu nie mogła złapać ...
Raz zachorowała a muszę dodać ona rzadko choruje , to wylądowała w szpitalu , można powiedzieć na katar nie mogłam poradzić sobie z wydzieliną i tam ją odsysali ....
Anestezjolog powiedziała , że ma anomalie z krtanią - zdeformowaną, problem z intubacją i dlatego ma Juli rurkę - czeka ją jeszcze masa operacji, a spokojnie sobie daję rade z oddychaniem jak jej zatykam rurkę ..
Teraz tylko czekać aby z wiekiem krtań się powiększyła i na pewno uda się wyjąć .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-03-13 |
|
|
|