Autor |
Wiadomość |
zytek
Znawca
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 596 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kraków Płeć: |
|
|
|
to jest całkowicie bezpłatne , czy pokrywa się jakąś część zakupu ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-05-01 |
|
|
|
|
ela
Znawca
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 294 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy
Płeć: |
|
|
|
u mnie na miejscu jeden sklep sprzedaje mi bezpłatnie cewniki i pieluchy,
w drugim parę groszy musiałam dopłacać,
wszystko zależy od sklepu,jaką ma podpisaną umowę z NFZ
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-05-01 |
|
|
ana758
Uczestnik
Dołączył: 27 Lut 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: świętokrzyskie |
|
|
|
Po konsultacji z polskimi lekarzami dowiedzieliśmy się że gdyby Natalka miała wykonany zabieg rozszczepu podniebienia i języka to nie miała by tracheotomii….
Natalia za kilka dni musi mieć zmienioną rurkę, tam wymieniał ją w szpitalu chirurg i tu mam pytanie do mam dzieci z tracheo, gdzie i jaki lekarz wymienia waszym dzieciom rurki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-08-09 |
|
|
zytek
Znawca
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 596 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kraków Płeć: |
|
|
|
Osobiście wymieniam rurke sama co 10-14 dni z tego co wiem tak samo robią inne mamy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-08-10 |
|
|
titusiek
Administrator
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 731 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć: |
|
|
|
Ja też sama wymieniam rurkę w domku - co 2-3 tygodnie. Jeśli chodzi o lekarza, to rurkę zazwyczaj wymienia laryngolog lub anestezjolog. Ale polecam nauczyć się to robić samemu. Dla dziecka mniejszy stres, a i dla rodzica, bo wie, że w każdej sytuacji awaryjnej sobie poradzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-08-10 |
|
|
ela
Znawca
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 294 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy
Płeć: |
|
Ruki foniatryczne |
|
polecam rurki Shiley ułatwiające naukę mowy
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2008-11-09 |
|
|
zytek
Znawca
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 596 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kraków Płeć: |
|
|
|
Przygoda z rurką .
Opowiem Wam co ostatnio przydarzyło się mojej córce.
W sobotni wieczór zajada sobie w najlepsze kurczaka , nagle zaczyna się dusić .
Pobiegłam - odsysam , cewnik bez problemu wchodzi nic nie czuć , żadnego oporu.
Było dość mocne klepanie po plecach , wylądowała do góry nogami .
Jej dalej nie przechodzi , pierwsza myśl wymienię rurkę - już przecięłam nożyczkami tasiemkę Juli przechyliła się i zwróciła ten kawałek , który ją dławił. Miała niedawno zmienianą rurkę , więc ponownie wiąże tą .
Oddychała już spokojnie.W trakcie wiązanie zauważyłam , że nie ma tego kawałka przezroczystego plastikowego który jest włożony do stomii . Doznałam szoku to co ją dławiło i co wypluła to był właśnie ten kawałek.
Zaczęły mi się tak ręce trząść nie wiem jakim cudem założyłam jej nową rurkę . Sama myśl , że odpadło i znalazło się w jej środku i co by mogło się stać .
Jest to dla mnie nie do pomyślenia , gdybym na własne oczy nie widziała nie wiem czy bym uwierzyła w takie zajście.
Teraz chodzę i sprawdzam cały czas czy rurka jest w całości . Zapewne to kiedyś minie , ale dalej myślę co by się mogło mojej małej stać.
Zastanawiam się czy któreś z Waszych dzieci przeszło coś takiego.
Piszę o tym , aby rodzić w razie jak dziecko się krztusi miał świadomość , coś takiego może się zdarzyć.
Wcześniej do głowy by mi taka myśl nie wpadła.Myślałam - rurka jest sklepiona na stałe ze sobą bez możliwości odpadnięcia a jednak myliłam się .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2009-05-17 |
|
|
ela
Znawca
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 294 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy
Płeć: |
|
|
|
Witam Zytka!
Jula znów miała ogromne szczęście!
Nas akurat taka przygoda ominęła i odpukać w niemalowane, za to mieliśmy inne
sytuacje z rurką przyprawiające o gęsią skórkę. Dlatego teraz jesteśmy uzbrojone
w domu w butlę z tlenem i ambu, na szczęście ambu nigdy nie było konieczne
a tlen bardzo się przydał kilka razy przy cięższych infekcjach. Z resztą tlen można
stosować cały czas bo przy odsysaniu zabiera się dziecku część tlenu a potem z
butli oddaje. W Klinice w Poznaniu nauczyłam się stosować tlenoterapię.
Czy Jula miała rurkę z Portexu? Jeżeli tak to był naprawdę wyjątkowy pech.
Natomiast niezbyt dobrą opinią cieszą się polskie rurki ponieważ właśnie tak się ''rozdwajają''.
Tak, o takich sytuacjach powinno się mówić!
Szkoda że rodzice nie dowiadują się bezpośrednio od lekarzy na jakie ewentualne
niebezpieczeństwa narażone są dzieci z rurkami... i musimy sami doświadczać takich sytuacji.
Zapraszam do lektury na forum ''Po Tracheotomii''
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
2009-07-08 |
|
|
|